czwartek, 14 maja 2015

193. Pakowanie małego dziecka.

Witajcie.
Wyjazd w góry to był nie lada wyczyn. Nigdy, ale to nigdy nie lubiłam się pakować. Pakowanie  jednak dziecka to jest dopiero COŚ!!! Wiadomo jaka jest pogoda w Polsce. Nie muszę dodawać maj i to jeszcze w górach, gdzie pogoda się zmienia co i rusz. Mój mąż jak zobaczył wszystkie torby to się przeraził. No cóż - musieliśmy być przygotowani na każdą ewentualność. Nie zabrakło letnich jak i zimowych ubrań, kocyków ect. Sporą część zajęło jedzonko Kubiego. Nie wiedziałam do końca co będę przygotowywać także wyszło jak wyszło. Wiadomo, było by łatwiej wszystko zaplanować, ale zwyczajnie było mi to nie po drodze :DDD.  Ogólnie muszę powiedzieć, że wyjazd był bardzo udany. Majówka była pretekstem do spotkania z moją koleżanką z którą poznałyśmy się na porodówce. Co prawda łatwiej było by nam się spotkać w Warszawie, gdzie Iwona teraz mieszaka, ale co tam. Pogoda nie była wymarzona, ale nie ma co narzekać. Jak padało pojechaliśmy do Białki Tatrzańskiej i każdy był zadowolony.  
Jeden cały dzień poświęciliśmy na podziwianie przyrody. Całe szczęście, że wzięliśmy nasz cudowny wózek!!! Jedo fynn rządzi!!! Kolejne posty poświęcę na gorące termy i wyjście do kościoła w górach (tak, tak :). 
Zapraszam :)
Góry !!!
To zdjęcie bardzo mi się podoba, powiem nieskromnie.
Mój słodziak.
 Gadu-gadu z tatą.
 "Witojcie u nos"
 Selfie z mami :)
Nasza 3-ka 
 Jemy, jemy. BLW rządzi.
 "Drzewo jest moje" :)
 Polecam karczmę.
 "Szymek, kope miechów" :)
 Koledzy z porodówki. 5 dni różnicy.
 I moja Gwiazdka.


Pozdrawiam serdecznie. 
Mam nadzieję, że zdjęcia się podobały.
OMW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz