poniedziałek, 29 lipca 2013

83. Just jump.

Witajcie w tę gorąco noc:)
Kolejny post i kolejny powrót do wakacji... Niestety ten czas już minął i należy skupić się na czasie teraźniejszym, ale mimo wszystko miło powrócić do przyjemnego okresu w naszym życiu. Zdjęcie powyżej przedstawia mnie w Amfiteatrze w Bodrum (w dniu jutrzejszym post o wycieczkach i miejscach godnych poleceni). Z racji, że w Turcji panował upał, postawiłam na wygodny look :  biały top, różowa spódniczka, płaskie buty obowiązkowe w trakcie zwiedzania i duża torba w której mogłam pomieścić aparat i wodę mineralną. 

   Bluzka - Intimissimi
   Spódniczka - Reserved (%)
   Buty - Deverse
   Bransoletki - Zakup na Tureckim deptaku
   Torebka - Pices


Pozdrawiam
OMW

czwartek, 25 lipca 2013

82. Sale part 1.

Witajcie.
Dzisiejszy post jest o przecenach i o moich ostatnich łupach. W miniony poniedziałek wybrałam się do Wawy  na "ostatki" wyprzedażowe. Nie miałam w prawdzie potrzeby  kupowania czegoś konkretnego, ale zawsze udaje mi się upolować jakieś perełki. Każdy drobiazg cieszy, a zwłaszcza kolejna torebka, świeczka i nowy obraz do domu. Mój mąż jest taki wyrozumiały (:*).

    Jak każda kobieta wykorzystuję nadarzające się okazje. Każdy zakup można w racjonalny sposób uzasadnić: była megggaaaa tania (jasne:), takiego modelu nie mam jeszcze w kolekcji (pomijamy fakt, że nie mamy już miejsca na "upychanie" tego wszystkiego), nie mamy takiego koloru, bądź - "Ona krzyczała do mnie : KUP MNIE!!! Ja uzasadniłam swój zakup stwierdzeniem - zaległy prezent na urodziny. Dla chcącego nic trudnego, prawda? Dodatkowo na swoją obronę mogę wspomnieć, że  od czasu mojej wyprowadzki nie mogę śledzić na bieżąco  asortymentu, także "chwytam dzień" :D.

     Na te buty zwróciłam uwagę jakiś czas temu. Wszystko było by ok, gdyby nie początkowa cena - 140zł. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo jak na fakt, że wcale nie były one koniecznością. Inaczej sprawa się przedstawia kiedy kosztują 40, prawda? Powiedźcie, że też byście się skusiły :D
Buty by River Island.
    Dodatki, dodatki. Od czasu kiedy mieszkam już w swoim domku w trakcie zakupów nie podążam tylko za dodatkami dla siebie. Moje horyzonty się powiększają, a  raczej moje szafki bogacą się o nowe artykuły do domu. Nie wspomnę, że świeczek u mnie nie brakuje, podobnie jak obrazów.
Obraz i świeczka zakupione  w TK Max, poszewki FLO (teraz wszystkie rzeczy dostępne  w Empiku). Coś mi się wydaje, że FLO upadło. A szkoda, lubiłam ten sklep za bogaty asortyment.
    Świeczka pachnie obłędnie. Dodatkowo mam miłe wspomnienia wakacyjne  z figami (Chorwacja).
                Jak ja lubię wyprzedaże w Accessorize!!! Nie ma nic lepszego niż kupowanie takich śliczności za grosze. Poniżej kolczyki i gumki do włosów.
    Pora na odzież. Zakupiłam 2 t-shirty i sukienkę (chociaż będę ja wykorzystywać jako bluzkę - jest trochę za krótka).
                                                                     <3


I jak Wam się podobają moje łupy? Wam również udało się kupić coś fajnego?

Pozdrawiam
OMW

środa, 24 lipca 2013

81. Strips.

Witajcie.
Paski w modzie, ale nie dlatego skusiłam się na te piękną spódnicę. Przeważyło za tym model (delikatne  nakładki) i tkanina. Spódniczka jest przy tym bardzo wdzięczna. Tak jak w zdjęciu powyżej postanowiłam tylko dołożyć zwykły czarny top (taki musi się znaleźć w każdej szafie) . Przy takiej kolorystyce i zworze spokojnie można komponować stylizacje. Ja z racji wakacyjnej opalenizny dołożyłam  jeszcze ozdobne klapki, które posiadam już od kilku sezonów. Muszę stwierdzić, że są niezniszczalne ( nie ma  jak Aldo, to jedna w dwóch moich sprawdzonych marek).
                                                      A tak wyglądam w biegu :)


Top - H&M
Spódnica - R.I.
Buty - Aldo
Zegarek - M. Kors
Bransoletki -Parfois

Pozdrawiam i obiecuję, że jutro pojawi się nowy post!! Mam tyle zdjęć !!!

OMW :*

czwartek, 18 lipca 2013

80. Red summer.


Witajcie.
Czy zdarza Wam się, że kupujecie jakąś rzecz pod wpływem impulsu i nagle okazuje się, że chyba zakup był nie trafiony? Taka sytuacja miała u mnie miejsce w przypadku tej kolorowej bluzki. Początkowo byłam nią zachwycona, później stwierdziłam, że jednak jest przy krótka i chyba jestem na nią za stara :P. Po mimo wątpliwości postanowiłam ją zapakować do walizki, są przecież wakacje, prawda? Moja decyzja okazała się trafna. Zestawiałam ją z czerwonymi szortami o troszkę wyższym stanem. Do tego czerwona opaska we włosach.
Po kolacji wybraliśmy się na miasto także musiałam dokonać pewnych zmian w dodatkach - wymieniłam torebkę i buty. Wygoda to podstawa:)


Szorty - H&M
Bluzka -Top Shop
Bransoletki - Marc by Marc Jacobs/Parfois
Naszyjnik - Parfois
Buty - Zara/Aldo
Torebka - Stradivarius/Zara
Okulary/Zegarek - M. Kors

Dobrze zestawiłam?

Pozdrawiam
OMW

wtorek, 16 lipca 2013

79. Mandarin Resort Hotel.

Witajcie.
Dzisiaj przywitam Was jedna z piosenek, która w Mandarin jest grana bardzo często. Mnie ona osobiście bardzo przypadała go gustu.

Post będzie dzisiaj dedykowany w całości hotelowi. Jak już wspominałam wcześniej w wyborze hotelu pomogła mi Pani z fly.pl. , a wycieczka została wykupiona u Itaki. Już na samym wstępie wszyscy zainteresowani tym hotelem powinni sprawdzić jaki jest koszt wylotu z  różnych miast. Ja akurat leciałam z Warszawy i ceny były do siebie bardzo zbliżone, ale wiem, że z tym to różnie bywa. Poznaliśmy 2 pary, które były z  Warszawy, a  leciały z Katowic, ponieważ  była duża różnica cenowa (to tylko tak dla zainteresowanych).
Jeżeli chodzi o rezydenta : bardzo miły facet, jednak nie było żadnych niemiłych sytuacji, także nie wiem jak się sprawdza w "ekstremalnych" sytuacjach.
Hotel 

Lokalizacja  pierwszorzędna. Na plażę po najniższej linii oporu ok. 10 minut spacerkiem, radzę jednak udać się w stronę bliżej  zamku; 10 minut również do głównego deptaka gdzie jest bardzo dużo sklepików; ok 20 minut dworzec autobusowy i rynek (o tym oddzielny post);
Pokoje.
Ich rozłożenie jest troszkę chaotyczne i słabo oznakowane, jednak można szybko się zorientować co i jak.Na wysokości lobby znajdują się pokoje od 2XX, poniżej 1XX, a 3XX to bungalowy. Przyjemnym rozwiązaniem jest główna i jedyna restauracja, która znajduje się na świeżym powietrzu.
Jeżeli chodzi o mój pokój 226 to  miał tylko 2 defekty- śmierdziało kotami (okno wychodzi  na sklep, ale można również podziwiać zamek i wiatraki; drugim mały minusem  to woda cieknąca spod prysznico-wanny, ale  kierowała się ona do kratki, także wszystko do przeżycia. Wystarczy nic nie kłaść na ziemię i po problemie. Tak oto wyglądał nasz pokój : duży i przestronny.
Telewizor posiadał 2 polskie stacje ; lodówka dobrze mrozi. Pani sprzątająca każdego dnia zostawia w pokoju 2 butelki wody 0.5.

Jedzenie.
Czytając komentarze odnośnie jedzenia i zestawiając je z tym co też mnie spotkało muszę powiedzieć, że osoba, która pisała, ze jedzenie było monotonne muszę zapytać  Czy się dobrze czuje? Śniadanie jak to śniadanie - standardowo jak w każdym hotelu: wędliny, sery, sałatki, płatki śniadaniowe, jajka, jajecznica, owoce - bynajmniej każdy mógł coś znaleźć dla siebie. Obiady: część potraw się powtarzała, ale każdego było coś nowego, najważniejsze, że było smacznie. Kolacja - achhhhh, to była nie lada gratka dla smakoszy. Oprócz tego co było w środku w pomieszczeniu to zawsze był duży wybór na zewnątrz, czyli coś z grilla, ryby, frytki, smażone warzywa, ręcznie robiona pizza i malutkie pączusie, lody (były pyszne, najlepsze cytrynowe).Największym powodzeniem cieszyły się słodkości : cały stół w ciastach (najlepsze wg mnie to bananowa rolada i ptysie w czekoladzie mniami....)

W ciągu dnia można oczywiście dobrze podjeść, czyli do 17 można skorzystać z restauracji  przy basenie. Podają pastę, pizze (mniami), frytki, hamburgery. Największym powodzeniem cieszyły się naleśniki z duża ilościę czekolady. To był raj dla podniebienia, wierzcie mi i koniecznie wypróbujcie!!! 

Baseny.
 W hotelu znajdują się dwa baseny : pierwszy ma głębokość  do  1.50, a drugi do 1.80. Minusem tego drugiego jest to, że  bardzo szybko zmienia się głębokość dna. Od 1.20 robimy z 6 kroków i już jest 1.80. Plus dla dobrych pływaków, minus dla uczących się.


Obsługa.
Nic dodać nic ująć. Wszelkie synonimy "bardzo sympatyczni"  pasuje tu idealnie. Każdy bardzo miły i wcale to nie było wymuszone tylko szczere.
W ciągu dnia grała muzyka, która kończyła się około 18, by później, czyli ok 21 ponownie zagrała. DJ grali bardzo fajne kawałki, począwszy od tureckich hitów po polskie "Ona tu tańczy dla mnie". Zawsze mile widziany akcent.

Hotel nastawiony jest na Francuzów, a raczej na osoby tureckiego pochodzenia mieszkające we Francji i Niemczech. Dodatkowo Polacy, troszkę Rosjan. Bardzo dużo młodych osób. W końcu Bodrum to francuskie ST. Tropez :)

Minusy.
Jeżeli już mam je szukać  to  dwie sprawy: dj przy basenie ( na 1.80) jak dla mnie kończy za wcześnie swoją pracę, Czasem muzyka ustawała już o 17. Dobrze, że zawsze jakiś Francuz miał puszczał swoje kawałki. Drugi minus to fakt, że all przy barze  basenowym kończył się o 18 i wtedy należało przejść do drugiego baru  co nie miało zupełnie sensu. Nikt przecież nie kończył opalania o 18, tylko jeszcze każdy leżał na leżakach. Kolacja dopiero od 19.30. Tylko takie aspekty mogły troszkę zdenerwować. 

Plusy.
Poza tym co wymieniłam to miłym akcentem był pokaz nocny z udziałem węza i jaszczurki jak  również papuga, która zawsze jest obecna podczas nocnych imprez. Podejdźcie do niej i ją pogłaszczcie. Lubi to bardzo, aż przekręca głowę w różne strony. Jednego razu kiedy mój brat podchodził do nas to zaczęła gwizdać na niego. Był ubaw :)


Jeżeli wahacie się czy wybrać to SZCZERZE polecam :) I nie czytajcie tych durnych negatywów. Ja się ich naczytałam i tylko  byłam źle nastawiona, a tu taka niespodzianka :)

Pozdrawiam
OMW