Wyprzedaże... nadal są i kuszą swoimi cenami. Po mimo, iż uważam, że mam wszystko to zawsze czegoś brakuje. Kobieta zawsze znajdzie M_O_C_N_Y_ argument, aby kupić coś nowego (czyt. coś bez czego nie można żyć). Może przesadziłam z tym stwierdzeniem, ale coś chyba w tym jest :) Moim mocnym argumentem jest - "nie mieszkam już w Warszawie, więc kupuję teraz". Mocny i niemocny - przecież są sklepy on-line :P
Moje teraz każde zakupy kończą się na zakupach dla Kubiego. Ale wiecie co? Zawsze jak jestem na zakupach z mężem to on kupi więcej dla synka niż ja. Jak to wytłumaczyć ? :) Zacznę wobec tego od prezentów dla K.
SillyU - znacie tę markę? Ja ostatnio bardzo polubiłam.
Legi z Zary.
Najbardziej udany zakup. Kosz na zabawki.
To dla mnie. Będę tworzyć :D
Sowa dla K. Teraz mam miejsce na pieniążki.
Moje łupy: ponczo- bluza- koszulka
Plecy koszulki.
Spódniczka na żywo jest mega!!!!! Marynarkę może kojarzycie z poprzedniego postu
:)
:)
Detali nigdy dość.
Jeszcze zakupy na mango i koniec!!!! Słowo... to już jest koniec... znacie to ? :D
Pozdrawiam
OMW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz