Dzisiaj muszę się Wam wyżalić. Od kiedy wiem jakiej płci jest moje dziecko, czyli od zeszłej środy ludzie stale mnie POCIESZAJĄ (serio!!!!) pocieszają, bo spodziewam się synka, a nie córki. Czy Was też denerwują ciągle te same pytania?????
Kiedy jesteśmy młodzi - "Kiedy wychodzisz za mąż?". Kiedy już to nastąpi, pada pytanie " Kiedy dzieci??????". Pamiętam, że 8 msc po ślubie byłam na pogrzebie u mojego sąsiada. Przykry temat, ale do czego zmierzam. Niosłam kwiaty na cmentarz z moją mamą, a za nami podażały moja ciocia z pewną kobieta, która pierwszy raz widziałam na oczy. Ta PANI była tak dyskretna, że zaczęła wypytywać o mnie moją ciocię. Wspomnę tylko, że odległość między nimi to jakieś 3-4 kroki. Pytała, kiedy był mój ślub. Ciocia powiedziala, że latem zeszłego roku. Kobieta chyba chwilę liczyła ile to już miesięcy (był marzec), po czym spytała "I ona jeszcze nie jest w ciąży!?". Ciocia odpowiedziała, że nic o tym nie wie. I nagle pada STWIERDZENIE " Pewnie nie może zajść w ciążę ". Wyobrażacie to sobie???? Kobieta widzi mnie pierwszy raz na oczy i ona WSZYSTKO o mnie wie, włącznie z tym jak się mają moje narządy rodne!!! Serio!!!!!???? Jesteśmy na cmentarzu, idziemy pochować wspaniała osobę i najważniejsza kwestia to moje jajniki!!!! Ludzie... Ręce opadają. W innych okolicznościach bym się odwróciła i pewnie coś jej powiedziała, ale w taki dzień się powstrzymałam. Ale, ale powracając do " najważniejszych pytań życiowych". Kiedy zaszłam już w ciążę padały pytania o płeć i imię. Nie znaczące, nie irytujące pytania, prawda? Takie mogą być. Kiedy już urodzisz pierwsze dziecko nadchodzi czas na kolejną serię "Kiedy następne?". Następne już jest w brzuszku i słyszymy pytanie " Co tym razem? Chłopiec czy dziewczynka?". Moja odpowiedź to "Chłopiec". I ta pełna współczucia odpowiedź " Nie martw się. Kolejne dziecko to będzie dziewczynka!!". No soryyyyy?????? Czy mnie to martwi? Czy ja płaczę z tego powodu????? A może ja chciałam mieć jeszcze jednego synka??? Skąd ta pewność, że muszę "chcieć" tak jak inni??? Poza tym jak inni mogą mi tak mówić, skoro sami mają dwóch chłopaków i jakoś nie widzę u nich tej trzeciej córeczki, już nie wspominając o trzecim dziecku!!!! To takie durne gadanie, które zaczyna mnie powoli irytować. Komu nie powiem, że będę mieć drugiego synka, każdy mi współczuję i pociesza!!! Ludzie, przecież to nie najważniejsze!!! Tyle się słyszy o chorych dzieciach, a oni rozprawiają o płci. Baaa... Oni są pewni, że trzecia dzidzia to BĘDZIE córa. Już tylko czekam, kiedy urodzę i usłyszę " Teraz czas na córeczkę :-) :-) :-) :-) :-) "
Czy też zauważyliście tę "serię pytań"??? Może bym się nad tym tak nie rozwodziła, ale jak wspomniałam ilość współczujących mnie osób jest co najmniej zaskakująca.
Dobrej nocy!!!!
Pozdrawiam
OMW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz