czwartek, 25 czerwca 2015

203. Wrrrr.

Witajcie!!!
Kojarzycie jaki głupkowaty film "Wrrrrrrrrrrrr"? Dzisiaj nie o filmie, a o samym życiu. Dzisiejszy post z serii SAMO ŻYCIE!!
Kocham swojego męża, bardzo, bardzo!!!! Ale czasem tak mi potrafi napsuć krew, że brak mi słów.
Sytaucja zwykła/prowizoryczna, ale jak to w życiu wszystkie "zadymy" zaczynają się z błahych powodów. Mąż wrócił z pracy, zjadł obiad i postanowił zrobić napad na truskawki. Chce, niech je - broń Boże nie żałuję. Podchodzi do Kubiego. Mówię mu "Kochanie, Kubi nie lubi truskawek, bo są kwaśne. Jeżeli jednak chcesz mu dać to albo od razu do buźki, bądź załóż mu kubrak i dopiero daj truskawę". Tłumaczyłam tak, ponieważ dopiero co spędziłam dzień na praniu i prasowaniu. Kuba z kolei ostatnio tak ściska truskawy, że sok mu leci. Bluzka dopiero co została założona, a ja chciałam, aby chociaż dzień wytrwała. Nie upłynęła sekunda od moich słów, a efekt :
* truskawa rozgnieciona
*bluzka ubrudzona
*podłoga w kałuży
Ja zła jak osa, bo przecież OSTRZEGAŁAM, ale cisza z mojej strony. Byłam ciekawa co dalej zrobi mój ukochany. Poczekałam i nic... Nosz ręce opadają. Słowo daję!! Byłam pewna, że zareaguje, bo jak on twierdzi nie lubi jak mu suszę nad głową :P Ale on nic!!! Zero!!! Mówię spokojnie "Kochanie, zrób coś z tą plamą na bluzce", a on wziął ręcznik papierowy i przetarł tak, że ręcznik był w stanie nienaruszonym :D Teraz się śmieję, ale byłam serio, serio zła!! Powiedziałam, aby uważał, bo nie mam czasu przy naszym małym tylko prać i prasować, no co mąż "TO TRZEBA KUPIĆ WIĘCEJ UBRAŃ". A na odchodne dodał "A na Chodakowską to masz czas"!! Para z uszów mi szła jak nic, ale ja tylko odkręciłam się na pięcie i na górę. Stwierdziłam, że przyspieszę nocne prasowanie. Jak taki jest mądrym to niech się zajmuje synkiem. Przy drobnej wymianie zdań coś jeszcze napomniał, że on przecież pracuje i jest zmęczony. A ja to co???? Helołłłłłł???????? No przecież przy rocznym dziecku nie ma żądnej pracy, ŻADNEJ!! Aj, mówię Wam, krew mi parę razy szybciej przepływała w żyłach. Nigdy nie gada takich głupot, a tu takie COŚ. Jutro będzie mnie przepraszał  tylko jeszcze o tym nie wie. Już mu nie mówiłam, że to ja wstaję od roku w nocy, bo ciągle karmię małego. Niech mu będzie - on pracuje, a ja leżę i tylko ćwiczę z Chodakowską :DDD Aż się prosi o skomentowanie "Bo w życiu to trzeba się umieć ustawić Kochanie".  Zachowam to jednak dla siebie. 
Ufff...troszkę uszło ze mnie pary. Lecę  spać ludziska. 
Dobrej nocy!!!!!

Przyjemnego wstawania :)
OMW

3 komentarze:

  1. Oj czasami u mnie mąż też potrafi tak strzelić. Ostatnio wraca do domu, a ja składam pranie i oglądam youtuba, a pół godziny później słyszę, że na komputer mam czas, a na sprzątanie nie. No tak, bo ja oglądałam youtuba, a składanie prania to na deser...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój!! Usmiałam się - wybacz,ale wyobraziłam to sobię.
      Można sie utyrać po same łokcie, a i tak tego nie dostrzegą :DDDDDD Faceci....

      Usuń
    2. Daj spokój!! Usmiałam się - wybacz,ale wyobraziłam to sobię.
      Można sie utyrać po same łokcie, a i tak tego nie dostrzegą :DDDDDD Faceci....

      Usuń