Jakiś czas temu otrzymałam wiadomość od Glossybox.pl o mozliowści zakupu listopadowego pudełeczka. Ucieszyłam się z 2 względów : po pierwsze miniatura perfum które lubię + kosmetyki, które nie znam ( a chciałabym to zmienić), po 2 darmowa przesyłka. Na przesyłkę czekałam 3-4 dni. Koszt to 49 zł.
Zaraz po przybyciu paczki otworzyłam zawartość. Bardzo ucieszyła mnie estetyka - różowa wstążka, kokarda. To bardzo kobiece i urocze.
Może trochę o zawartości :
- miniatura perfum Chloe - zapach, który albo można pokochać, albo znienawidzić. To takie moje
spostrzeżenie po ich zakupie ;
- Krem pod oczy - Glyskincare - użyłam raz, także nic nie mogę o tym produkcie powiedzieć;
- Krem BB - nigdy do mnie tego typu produkty nie przemawiały, ale mogę polecić chociażby ze względu na śliczny zapach, jak i za doskonałe dopasowanie kolory do karnacji. Nie wiem jak z innym podobnymi produktami. Moja wiedza kończy się na tym, że ponoć BB najlepsze są w Azji i tyle :)
- Lierac - rozświetlające serum - po raz kolejny muszę zachwalić ze względu na zapach. Niestety więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ zastosowałam tylko raz, ale podejrzewam, że nie zakończy się moje doświadczenie z tym produktem tylko i wyłącznie na tym opakowaniu.
A czy Wy również kupiłyście boxa z tej firmy? Teraz bardzo popularne robią się tego typu usługi.
To mój pierwszy raz, ale czy ostatni? Zobaczymy co będzie w kolejnych edycjach :)
Pozdrawiam gorąco w ten wietrzny dzień i udanego weekendu...
OMW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz