Mówi się, że w marcu jak w garncu. Chyba mogę śmiało powiedzieć tak o listopadzie. Raz ciepło, raz deszcz, raz śnieg. Raz sanki, raz bieganie z piłką po podwórku. Ostatnio gdzieś usłyszałam, że można by usunąć ten miesiąc, bo nic nie wnosi do naszego życia. No, ale , ale!! Ja się nie zgodzę. Po Zaduszkach od razu czuje się magię Święta Bożego Narodzenia, a to lubię. Może to komercyjny okres, ale za to JAKI :)
Zapraszam do galerii zdjęć z moimi chłopakami. Kapi bardzo dużo się śmieje co widać na zdjęciach. Kuba z kolei robił by sobie tylko zdjęcia z młodszym bratem. Jako ciekawostka -Kapi przekręca się na brzuszek w kilka sekund. Opanował to do perfekcji :)
Enjoy :)
Pianinko robi furrorę w domu.
Kapi pianinko, Kuba gitara.
Bracia - uwielbiam robić im zdjęcia!!
Spacerkiem na cmentarz
Kuba dostał nową czapę - Kapi testował :)
Przymiarki do sesji zdjęciowej :)
To zdjęcie wybrałam na zaproszenie do chrztu.
Spacerkiem na plac zabaw.
Okulary to podstawa. Kuba nie lubi 2 rzeczy - kiedy mu świeci słoneczko w oczy (ma to po mnie) i kiedy wieje mu w buźkę.
I poleciał... Za czym? Nie pamiętam:D
4 miesiące skończone.
Minki,minki...
Together- forever <3
Spotkanie na szczycie z moją bratanicą. Julka jest o miesiąc starsza :D
I znowu bieganie. Teraz chociaż widać obiekt zainteresowania :)
Mam ją !!
Piłka, sanki, hulajnoga...
I buty nawet podobne...
Jest i śnieg. Co prawda był tylko przez pół dnia, ale jednak :)
Misz-masz.
Nowe obrazy do sypialni.
Coś do kuchni.
Pokój Kubiego.
Santa Claus is coming to town....
Małe metamorfozy. A to na środku to wierzowiec by Kuba.
Listopad za mami. A jak przygotowania do świąt? Może jutro post z pomysłami na prezenty?
Pozdrawiam
OMW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz